"Santa Clarita Diet"
Jednym z najpoważniejszych minusów prowadzenia platformy streamingowej dla produkcji wideo jest przymus tworzenia zawartości. Czyli filmów, seriali itp. I szczęśliwie, jak w przypadku "Santa Clarita Diet" po pewnym czasie można porzucić produkcję na rzecz sensowniejszych, a na pewno nowszych. Poniższy wpis nie ma na celu dokonywania jakkolwiek pogłębionej analizy. Od pierwszego odcinka "Santa Clarita Diet" (serial o zombiakach, czujecie ten powiew świeżości rodem z krypty) miałem zasadniczo pytanie: dlaczego, do licha, ktoś w 2017/2018/2019 robi serial, którego fabuła kupy się nie trzyma, zwroty akcji pojawiają się z rzadka, ale za to są w poprzek wszystkiego, od razu widać że scenarzyści spodziewają się anulowania w dowolnym momencie (ok, w sezonie trzecim trochę odpuścili możliwości zamknięcia fabuły prawie natychmiast, więc natychmiast ją zamknięto). Co jest bardziej zaskakujące, mimo tego że to badziewie, poszczególne sceny (poza oczywistą obrzydliwością) byw